KAZANIE KS. PROBOSZCZA 11.06

10 NIEDZIELA ZWYKŁA11.06.2023r.

1. Co roku, ucząc dzieci do I komunii, widzę ich szok: „to ksiądz się spowiada?” Oczywiście, zaraz pojawia się następne pytanie; „A z czego ksiądz się spowiada?” To tylko pozornie wydaje się dziecięco zabawne. Nasze dzieci po prostu w jasny sposób wypowiadają naszą chorą mentalność. Gdy atakowano św. Jana Pawła II, udowadniano, że popełniał błędy, dokonywał złych wyborów, zatem nie jest święty. Kompletnie fałszywe rozumienie świętości tych, którzy atakowali, można zrozumieć, gdyż oni najczęściej z wiarą chrześcijańską nie mają nic wspólnego. Jednak fałszywe rozumienie świętości tych, którzy bronią, jest bardziej bolesne. Św. Jan Paweł nie miał żadnych wątpliwości, by szczerze przyznawać się do prawdy: JESTEM GRZESZNIKIEM. Spowiadał się co tydzień, a w testamencie zapisał: „Wszystkich proszę o przebaczenie… o modlitwę, aby Miłosierdzie Boże okazało się większe od mojej słabości i niegodności.” Papież Franciszek, kiedy nawiązuje do dzisiejszej Ewangelii powołania celnika Mateusza, wspomina, jak wiele razy w Rzymie wpatrywał się w obraz Caravaggia. Na nim Jezus wskazuje na celnika i mówi: „ TY chodź”. A Mateusz rzuca się na stół, gdzie leżą pieniądze, by je zasłonić i ochronić przed Jezusem. I wyznaje: „Ten gest Mateusza mnie uderza, apostoł zagarnia swoje pieniądze, jakby mówił: „Nie, nie mnie! Nie, te pieniądze są moje” I dodaje wstrząsające wyznanie: „Oto właśnie jestem ja: grzesznik, na którego Pan skierował swój wzrok.” Wspomina, że pierwszym słowem, które wypowiedział po decyzji wyboru na papieża było: JESTEM GRZESZNIKIEM. Ilu księży potrafiłoby tak powiedzieć o sobie, ilu wierzących potrafiłoby tak powiedzieć o sobie, że ten celnik chciwy na pieniądze, na władzę, na przyjemność, na wygodę, na posiadanie zawsze racji, bycia pępkiem świata to jestem JA. Jezus może tysiąc razy powtarzać: „nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników.” My i tak wiemy lepiej, my tak tego nie słuchamy. Do seminarium mają iść pobożni i świątobliwi młodziankowie, do zakonu panienki ze złożonymi rączkami, nad którymi unosi się aureola. I udają świętą bezgrzeszność. Dopiero szok wywołany grzechami powołanych, ich zagubienie i zepsucie budzi nas z tego fałszywego letargu.

2. Ileż fałszywych kanonizacji dokonujemy sami? Ogłaszamy, co prawda nie na placu św. Piotra, że ja nie mam grzechów, co najwyżej jakieś ich resztki, małe grzeszki. To wszystko są cytaty: nie mam grzechów, bo nie wychodzę z domu, bo nie mam męża, bo jestem chory, bo jestem już za stary albo za młody, bo ja nic nie robię albo przeciwnie dzień i noc tylko pracuję. Nie mam grzechów, mówi alkoholik, bo pije tylko piwo, piję za swoje i nie robię nic złego. Nie robię nic złego, mówi człowiek chłonący pornografię, bo to tylko film. Nie robię nic złego, mówi człowiek okradający i oszukujący innych, bo tak robią wszyscy i nie da się inaczej. Na tysiące sposobów ogłaszamy nasza własną kanonizację: NIE MAM GRZECHÓW. Nie potrzebuję zbawienia, nie potrzebuję przebaczenia, wyzwolenia, spowiedzi, najkrócej: nie potrzebuję Jezusa. Nie ma postawy, która bardziej oddala od Boga, bardziej czyni człowieka niezdolnym do więzi z Jezusem. Dlatego Jezus powołuje Mateusza w środku jego grzesznego życia, gdy w rękach ma pieniądze, które były całym sensem życia. Dla nich robił wszystko, to jego bożek, dla nich gotowy był niszczyć życie innych i swoje własne.

3. Scena powołania Mateusza przypomina zmartwychwstanie, wydobycie człowieka przez zbawczą moc Jezusa z grobu grzesznego życia. To cud zmartwychwstania; „A on wstał i poszedł za Nim”. Czemu zatem tak mało jest tego cudu dzisiaj, tak mało jest go w naszym życiu? Kto temu jest winien? Przecież Mateusz nie zrobił nic, by być gotowym na tę łaskę. Nie poszedł do świątyni, ani jak wielu chorych nie szukał Jezusa, ani nie modlił się o wyzwolenie. On siedzi w samym środku swojego grzesznego życia: „ujrzał człowieka imieniem Mateusz, siedzącego w komorze celnej”. Czy to Jezus dziś tak już nie powołuje, nie powołuje z tak niesamowitą mocą? Czy to Jezus skąpi nam tej łaski nowego życia, duchowego zmartwychwstania? Jedyną zasługą Mateusza była pokora, czyli prawda uznania siebie za grzesznika. Jestem bogaty, mam pieniądze i wszystko, co za nie można kupić, mam wszystko, ale tak naprawdę żyję w grobie, żyję życiem, które jest martwe. To jest jedyna rzecz, którą człowiek musi zrobić sam, ten jeden jedyny krok prawdy: uznać siebie za grzesznika. Tak to robi papież Franciszek, mówiąc o sobie o swoim powołaniu na Najwyższego Pasterza Kościoła: „Jestem grzesznikiem, na którego spojrzał Pan.” Nie mówi: jestem głęboko wierzący, pobożny, cnotliwy, wykształcony, dobry i wrażliwy, mądry i prawy. Mówi: JESTEM GRZESZNIKIEM.

4. Jeżeli chcemy doświadczyć cudu łaski w naszym życiu, też tylko tego kroku potrzebujemy. Zobaczyć swoją komorę celną, to zło, do którego człowiek jest tak przywiązany, że nie może bez niego żyć. To nie muszą być pieniądzee choć często w różny sposób to są też pieniądze. Może grzechy, które powtarzamy przy każdej spowiedzi, tam nas zaprowadzą. Zamiast się frustrować, że znowu to samo, trzeba z nadzieją odkryć, że to jest moja droga do prawdy, czyli pokory. Może to, co często nazywamy naszą nerwowością, powtarzanymi bez końca schematami zachowań, słów, wybuchów złości, smutku, frustracji zaprowadzi nas do naszej komory celnej. Trzeba się w końcu przestać bać wyznania: jestem grzesznikiem. Jeżeli się bać, to wszystkich postaci ogłaszania: nie mam grzechu, czy zwalania winy na innych. Uczmy się na nowo modlitwy Zdrowaś Maryjo z prawdą słów: „módl się za nami grzesznymi”. Uczmy się modlitwy Ojcze nasz z prawdą: „zbaw nas ode złego”. I wtedy do nas przyjdzie Jezus jak do Mateusza. I my doświadczymy cudu nowego życia od tego, który kocha i powołuje grzeszników oraz leczy chorych na duszy. Bóg potrafi nawet starca Abrahama uczynić ojcem, o czym słuchaliśmy w II czytaniu.

Zabierzmy w sercu i pamięci ostatnią modlitwę mszalną po komunii. By wyjść z tej świątyni, przyjmując tego samego Jezusa, który wskrzesił Mateusza i uzdrowił go z bałwochwalczej chciwości; „Miłosierny Boże, niech uzdrawiające działanie Eucharystii uwolni nas od złych skłonności i wprowadzi na prawą drogę. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen

 286 Wyświetlenie,  1 Dzisiaj