KAZANIE KS. PROBOSZCZA 27.08
21 NIEDZIELA ZWYKŁA | 27.08.2023 r. |
1. Ponad milion młodych ludzi słucha z wielką uwagą słów prawie 90 letniego starca. To niesamowite bo często mówimy o zepsuciu młodzieży. Narzekamy na młodych bo nas zupełnie nie szanują i nie słuchają. I gdzieś mają wszystkie nasze mądrości i rady. Może w Lizbonie na spotkaniu papieża Franciszka z młodzieżą działo się coś nienormalnego. I te ponad milion młodych z całego świata, dziesiątki milionów wirtualnie to taka nic nie znacząca i nienormalna mniejszość. I zapewne wielu młodych nauczanie papieża nie obchodzi i jest śmieszne. Czy to nas dziwi i gorszy. Przecież wielu kapłanów totalnie krytykuje papieża, nie zostawia na nim „suchej nitki”. Jeszcze łatwiej jest go zupełnie nie słuchać. Choć w Polsce był czas zachwytu nad Janem Pawłem II to jednak wcale nie oznaczało, że go słuchaliśmy i docierała do nas Ewangelia, którą głosił. Jakby zupełnie nie była nam potrzebna obietnica Pana Jezusa: „Ty jesteś Piotr, czyli Opoka i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą.” Wielu duchownych i świeckich buduje Kościół na sobie, nie potrzebują żadnego Piotra, nawet nie potrzebują samego Jezusa. Częściej tylko chodzimy do kościoła, ale nie jesteśmy zainteresowani budowaniem Kościoła. Budujemy własne życie, domy, kariery. Wyznajemy inną ekonomię: umiesz liczyć, licz na siebie. Nie mamy zachwytu nad mądrością Boga, która fascynowała św. Pawła: O głębokości bogactw i mądrości Boga!”. Swoją mądrością rządzimy i budujemy życie po swojemu. Podobni do Szebny z I czytania. Jego król wydawał się słaby i bierny. A on był dygnitarzem, który wszystkim trzęsie, szarą eminencją. I słyszy słowo: „strącę cię z twego urzędu i przepędzę cie z twojej posady.”
2. Czy nie tracimy swoich posad my kapłani, my rodzice bezradnie patrząc co dzieje się z wiarą młodych. Tłumy dzieci i młodzieży dzień i noc biegają tak blisko kościoła, a jednak są tak bardzo oddaleni. Polska jest krajem wyjątkowej przepaści między wiarą dorosłych, a niewiarą młodych i odejściem od Kościoła. Nasza mądrość lubi narzekać na świat, złe czasy, zepsutą młodzież. Zamiast narzekania zapytajmy o naszą wiarę i czy nasze życie jest budowaniem Kościoła. Życie małżeńskie, rodzicielskie, kapłańskie, konsekrowane. Rodzice przyrzekają na chrzcie być świadkiem wiary dla dzieci, jej nauczycielem, stróżem i opiekunem wiary. Często ateizm ludzi młodych jest odrzuceniem nie Boga lecz fałszywej wiary nas dorosłych. Nie chcąc takiej wiary jak nasza. Szczególnie, gdy jest w niej fałsz i obłudna. Młody człowiek opowiada jak ojciec chce go zmusić do ślubu. Choć sam zamienił życie rodziny w piekło przez alkohol i przemoc. Tak rzadko my dorośli widzimy swój grzech zgorszenia. Jaką wiarę widzą moje dzieci, moi parafianie. Tyle zaniedbań, tyle wiary, która jest martwą teorią, tyle zgorszenia maluczkich. Najważniejsza forma świadectwa nie potrzebuje słowa. Ją albo widać, gdy jest albo jej nie widać, gdy jej nie ma. Bez słowa widać w naszym życiu prawdziwą wieź z Bogiem. Bo rodzi w nas wewnętrzny pokój, radość życia, otwartość na innych, zdolność pokonywania egoizmu i pychy, gdy trzeba łagodności, a gdy trzeba zdecydowanie i odwagę. Prawdziwa wiara rodzi rodzaj światła pokornego. Kto go ma zupełnie o tym nie wie. I nawet kiedy dziecko odejdzie jak syn marnotrawny i straci wiarę to pamięć tego światła, pamięć domu ojca jest drogą ratunku i powrotu. Bo wie, że jest gdzie wrócić.
3. Teraz pomyślimy to jakaś doskonałość dla nawiedzonych świętych. Ja jestem normalny i żadnych świateł nie czuję i nie oczekuję. Trochę przyśpieszmy Ewangelię następnej niedzieli. Chwilę po tym jak Piotr usłyszał, że otrzymał dar od Ojca, światło Bożego objawienia słyszy od Jezusa: „Zejdź mi z oczu szatanie…” A dziś w Ewangelii Jezus jest zachwycony nie Piotrem ale swoim Ojcem, Jego hojną miłością, która nie boi się ludzkiej słabości. Wie przecież, że Piotr jest tylko słabym człowiekiem, zdolnym do zdrady, do głupoty, do wszystkich ludzkich słabości. Dlatego mówi: „Błogosławiony jesteś Szymonie…Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie.” Szukamy szczęścia w sobie, chcemy je posiadać jako własność. Chcemy na nasze szczęście zapracować by powiedzieć, że mi się należy i mam je dzięki sobie. Jezus mówi do Piotra jesteś szczęśliwy, błogosławiony przez dar Boga Ojca. Prawdziwe szczęście jest w darze łaski. Wielki kryzys przekazywania wiary nowemu pokoleniu może się skończyć dla nas źle. Zgorzknieniem i smutkiem bo świat jest zły a wiara upada lub obojętnością, że mnie to nic nie obchodzi, każdy niech wierzy w co chce. Możemy jednak z wielką ufnością oczekiwać, że Bóg nasz Ojciec nigdy nas nie porzuci. I Jezus jak tyle razy w dziejach rożnych kryzysów na nowo przyjdzie do nas byśmy z Nim budowali i podnosili Kościół. Trzeba tylko pozwolić Mu na nowo powołać nas do budowania Kościoła czy jestem świeckim czy duchownym. A obraz milionów młodych słuchających i pamiętających słowa papieża niech będzie dla nas światłem nadziei. I słowa Franciszka, który dziś ma misję opoki, słowa do starych i młodych: „Powiem wam coś o wiele piękniejszego: patrzy teraz na was sam Jezus, Ten, który was zna i odczytuje wasze wnętrze. Patrzy w wasze serca, uśmiecha się do was i powtarza wam, że miłuje was zawsze i bezgranicznie.” Mamy tyle obrazów w świątyniach i domach. Od najbardziej znanego Jezus ufam Tobie. Popatrzmy w oczy Jezusa na tych obrazach. Popatrzmy jak On z miłością patrzy na nas. Ćwiczmy i uczmy się tego spojrzenia a Jego światło przeniknie do nas. By wrócić na budowę Kościoła. To JEGO słowa: „Spojrzenie moje z tego obrazu jest takie jak spojrzenie z krzyża”
217 Wyświetlenie, 1 Dzisiaj