KAZANIE KS. PROBOSZCZA 10.03
4 NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU | 10.03.2024 r. |
1. Co masz zrobić dzisiaj zrób jutro, będziesz miał dwa dni wolnego. Za tym trochę żartobliwym stwierdzeniem stoi poważny problem ducha, niemal choroba, która ma nawet nazwę PROKRASTYNACJA. Podobno dotyka ponad 20% ludzi. Przebiega łagodniej od depresji, która może całkowicie sparaliżować człowieka, lecz jest to ciągłe odkładanie tego, co mam zrobić dziś i teraz, na jakieś później. Może skutecznie dziesiątki lat niszczyć nasze życie i tego nie zauważamy. Dawniej mówiliśmy o lenistwie i to załatwiało sprawę. Jednak ten stan człowieka ma znacznie głębsze źródła. Dlatego nasze tłumaczenie, że się nie modlę, że nie mam czasu na relację z Bogiem, na Mszę, na rekolekcje jako lenistwa, mija się z prawdą. I nigdy nic się nie zmieni. Mamy tutaj pewną postać ateizmu ludzi wierzących. Nie mówimy, że Boga nie ma wcale. Może jest, ale nie ma Go tutaj i teraz. Nie tylko nie wierzymy, że jest tak blisko, ale tego nie chcemy. Nie rozumiemy tak życia, jak o tym pisze św. Paweł: „Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Jezusie Chrystusie do dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili.” Chodzi o czyny wielkie, mające wpływ na cale życie i o czyny zwykłe, codzienne. Można nie zauważyć ani dzisiaj, ani wczoraj jakiegoś czynu, sytuacji, spotkania, wydarzenia, o którym mógłbym powiedzieć, że Bóg w Swej Opatrzności to przygotował. Nie myślimy o grzechach zaniedbania, które polegają właśnie na nie zrobieniu tego, co mogłem zrobić, pomóc, zareagować, zaangażować się, znieść, być cierpliwym. Zamiast tego zupełnie nie widzę, że Bóg coś przygotował, a jak widzę, to mówię MU: nie dziś, nie teraz. To może być coś drobnego i coś ważnego. Może Bóg przygotował dla nas szansę troski o kolejne chore dziecko, troski o Ojczyznę w kolejnym zamęcie, o ofiary kolejnej wojny.
2. Tak można też myśleć, będąc rodzicem, o swoich dzieciach. One są przygotowaną dla mnie przez Boga drogą i dziełem, które miałem i mam podjąć, i wypełnić. Tak może też myśleć ksiądz o wiernych i parafii, którą otrzymał. Tak można myśleć o dzieciach, które żyją, ale także o tych, które nie żyją. I nie chodzi tylko o aborcję, lecz o to dlaczego Kościół ostrzega przed logiką antykoncepcyjną. W niej człowiek sam uważa siebie za jedynego pana życia, a Boga usuwa i pomija. Bóg nie jest już wtedy ani Ojcem, który życie daje, ani nie jest Panem, w którego rękach istniejemy. Wielu ludzi żyje, choć niekoniecznie byli przez rodziców planowani i chciani, jednak na szczęście często ostatecznie zwycięża akceptacja i miłość. Nawet po tym pierwszym NIE. Jest pewną tajemnicą, ile dzieci i ludzi nie istnieje, choć były w planie i zamiarze Boga. Logika antykoncepcyjna nie dotyczy tylko rodziców i przekazywania życia. Możemy rozszerzyć taki sposób myślenia na inne dziedziny życia, także na nasze życie duchowe. Każdy człowiek wierzący może odrzucić i nie chcieć widzieć Boga, który jest źródłem życia i wypełnia Sobą nasze życie. On także wypełnia nasz czas wielkimi i małymi czynami, które mamy podjąć. W Ewangelii Pan Jezus tłumaczy nam, dlaczego możemy tego nie widzieć i zupełnie nie chcieć. Czemu zamykamy się i odrzucamy życie wieczne już dziś nam dawane, a wierzymy w „antykoncepcję” życia bez Boga lub z Bogiem, ale dalekim, gdzieś w zaświatach. Jezus mówi: „A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemności aniżeli światło: bo złe były ich uczynki.” I nie chodzi o jakieś straszne grzechy. Chodzi o to, że człowiek zarówno dobro, jak i zło chce robić po swojemu, tak jak mu się podoba, sam będąc panem życia. To właśni jest taka duchowa antykoncepcja: odmowa życia według planów Boga, odmowa otwartości na życie, którym jest On sam i które On daje nam codziennie.
3. Przekroczyliśmy połowę Wielkiego Postu. Niedługo będzie on przeszłością i historią. I może potrzeba nam takiego doświadczenia duchowego, jak to doświadczenie rodzicielskie, gdy wiadomość o poczęciu dziecka najpierw wzbudziła NIE strachu, szoku, że tego nie chcieliśmy i tego życia nie planowaliśmy. NIE poczucia, że nie damy sobie rady i kolejne dziecko to za dużo. Potem jednak przyszło ostateczne TAK, TAK przyjęcia dziecka, a może po wielu latach jasna świadomość, jak wielkim było darem. I jak bardzo to pierwsze NIE zniknęło w niepamięci. Odkryjmy, co Bóg przygotował dla nas na ten czas postu? Jakie są te „dobre czyny, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili.” To może być wszystko, co dzieje się w świecie i Kościele, może być droga postu we wspólnocie parafialnej: Gorzkie Żale, Droga Krzyżowa i niezwykły czas misji parafialnych. To mogą być wydarzenia w naszych rodzinach i małżeństwach, i tam także Bóg przygotował dla nas dobre czyny. To w końcu jest wszystko, co dzieje się naszych sercach, uczuciach, myślach, pragnieniach. Zapytajmy siebie: jaką drogę i przemianę Bóg dla mnie przygotował? Może to być także odkrycie na nowo modlitwy jako widzenia Ojcowskiej bliskości Boga w twarzy i osobie Jezusa. To może być przeżycie na nowo w całej pełni sakramentu pokuty z wszystkimi na nowo odkrytymi warunkami: od rachunku sumienia po zadośćuczynienie Bogu i ludziom. To my zadecydujemy: czy tkwić w logice antykoncepcyjnej: nie dzisiaj, nie teraz, nie w tym roku, nie mam czasu, kiedyś, później. Czy powiemy TAK i zbliżymy się do światła.
188 Wyświetlenie, 1 Dzisiaj