KAZANIE KS. PROBOSZCZA 19.05

NIEDZIELA ZESŁANIA DUCHA ŚWIĘTEGO19.05.2024r.

1. Co to jest intercyza? Starsze pokolenie może nie wiedzieć. Ale młodzi wiedzą. Co roku robi to 60 tysięcy par. Zazwyczaj termin ten oznacza rozdzielność majątkową. Małżonkowie są jedno, ale ich majątki nie. W sytuacjach dysproporcji, gdy jest strona bogata, a druga biedna, to ma być dowód, że nie jest to więź dla pieniędzy. Czy człowiek może na intercyzie zbudować relację do Boga? Jest różnica w bogactwie: Bóg jest wszystkim, jest pełnią, a człowiek jest całkowicie ubogi. Bóg jest wieczności, a człowiek jest śmiertelny i ograniczony w czasie. Nasza wiara może być taką intercyzą. Co moje, to moje, a żadnego bogactwa Boga nie chcę i nie bardzo wierzę, że jest. Jeżeli Bóg chce nam dać udział w bogactwie Swego życia, to nasze NIE byłoby katastrofą. A Bóg naprawdę chce nas dopuścić do całej pełni bogactwa swego życia. Nie są to żadne wartości materialne, ale Jego własne życie, co nazywamy domem Ojca. Wtedy nasza intercyza i rezygnacja jest największym błędem życia. Zazwyczaj to osoba bogata chce zastrzeżenia swego majątku, pilnuje, by nikt, nawet małżonek, jego własności nie naruszył. Bóg nieskończenie bogaty w życie niczego nie zastrzega. To ja mogę powiedzieć: nie chcę, nie potrzebuję.

2. Zesłanie Ducha Świętego to dzień sprawdzenia, czy taką intercyzą żyjemy. Duch Święty, trzecia osoba Trójcy Świętej, w swym charakterze jest darem i bogactwem, które się udziela. To Jego istota, bo jest więzią miłości między Ojcem a Synem, jest darem w głębiach Boga i darem udzielania się: „Tyś najwyższego Boga dar…” Powiemy, że to Syn Boży stał się człowiekiem i przyszedł na ziemię. Jednak nie przyszedł sam z siebie, jest Chrystusem, czyli Namaszczonym. Cała misja Pana Jezusa ma źródło w Duchu, Jezus Go potrzebuje, otwiera się na Niego, prosi, modli się. I Ojciec otwiera niebo, by dać Ducha Synowi. Skoro jest Bogiem, po co prosi? Sam sobie może dać wszystko i w sobie ma wszystko. Tymczasem to człowiek, który jest biedny, śmiertelny, ograniczony, zagubiony, uwikłany w zło, jest przekonany, że nie potrzebuje łaski ani daru Ducha. Najbardziej wstrząsające twierdzenie człowieka nie brzmi: Boga nie ma. Brzmi: może nawet być, ale jest niepotrzebny, nic mi dać nie może. To jest ta tragiczna duchowa intercyza, której dokonuje człowiek. Nawet, kiedy jesteś, nie chcę Twojej łaski i nie wpychaj się w moje życie, bo ono jest moje. Jesteśmy jak dziecko, które nie chce jeść i nie rozumie, że to grozi jego życiu. Jak chory na anoreksję, czyli jadłowstręt psychiczny. To choroba często śmiertelna.

3. Żaden rodzic nie patrzy obojętnie jak dziecko robi sobie krzywdę. Przestaje jeść albo je to, co go zabija. Bóg nie patrzy obojętnie nawet, gdy do Niego mówimy: nie jesteś mi potrzebny. Jezus zapowiada nowy DAR: „Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy.” To obietnica obdarowania prawdą życia. Ostatecznie o domu Ojca i wiecznej więzi z Bogiem. Tam wszystko, co Boskie, stanie się nasze, a my całych siebie oddamy Bogu. Ta obietnica CAŁEJ PRAWDY, kryje najpierw część bolesną. Prawda jest też bolesna. Słuchaliśmy w czytaniu listę uczynków rodzących się z ciała, z myślenia, które odrzuca Ducha. Dwa ostatnie to: „pijaństwo, hulanki” Człowiek jest istotą piekielnie głodną, gotów siebie zaspokoić i nakarmić nawet trucizną. Nie chodzi tylko o alkohol czy używki, nawet cukier nazywany bywa pierwszym narkotykiem. Człowiek może chcieć się zaspokoić i najeść pieniędzmi, władzą, pornografią. Niszcząc siebie, małżeństwo, rodzinę. Hulanki to wszystkie sposoby, jakimi staramy się zaspokoić głód radości życia. Różne formy zabijania czasu, telewizyjne tasiemce lub spory polityczne, dla wielu to świat wirtualny, hobby, które pochłania bez reszty. Człowiek, który mówi Bogu nie, potrzebuję Ciebie, odkrywa prawdę bolesną, że zabija swoje życie, łapczywie zaspokajając się czymkolwiek. Gotów najeść się nawet trucizną i śmieciami.

4. Jest też część prawdy niewyobrażalnie pozytywna: zakosztowanie przez dary Ducha bogactwa Bożego życia. Mamy zatem listę czynów i owoców Ducha. Dwa ostatnie to: „łagodność, opanowanie”. Apostoł nazywa to cnotą, czyli działaniem, które potrafimy czynić wielokrotnie, codziennie, jest nieusuwalną częścią naszego życia. Jest to bliskie cnocie cierpliwości czyli pogodnego, pełnego nadziei znoszenia tego, co trudne, nawet znoszenia zła w jego wielu postaciach. To dlatego, że Bóg jest cierpliwy, jest łagodny i opanowany, świat istnieje, choć dawno powinien przestać. To przeciwieństwo rozdrażnienia, nerwowości, wszystkich innych zatrutych owoców braku Ducha: „nienawiści, sporów, zawiści, gniewu, pogoni za zaszczytami.” Czy teraz jest w nas pragnienie tych darów Ducha, owoców Jego przychodzenia? Czy jest choć odrobina ufności, że tego pragnę i potrzebuję? Niezgoda na fałszywą intercyzę, nie chcę i nie potrzebuję bogactwa Bożego życia. Chcę, potrzebuję i proszę.

 173 Wyświetlenie,  1 Dzisiaj