KAZANIE KS. PROBOSZCZA 29.09

26 NIEDZIELA ZWYKŁA29.09.2024

1. Ewangelia dziś nie brzmi jak Dobra Nowina. Jezus trzy razy mówi o piekle: „być wrzuconym do piekła, gdzie robak ich nie ginie i ogień nie gaśnie.” Wielu jednak uważa, że nie wolno mówić o piekle. I może tylko modlitwa za zmarłych uświadamia nam, że istnieje sąd Boży, istnieje niebo i piekło. Kluczem zrozumienia, jak te trudne słowa są dla nas dobre, będzie zdanie z II czytania: „Żyliście beztrosko na ziemi i wśród dostatków tuczyliście serca wasze w dniu rzezi.” Na kanale Youtube umieszczono film. Małe dziecko wymknęło się z domu i biegnie w stronę ruchliwej drogi. Za nim wybiega pies, by z impetem uderzyć w dziecko i je przewrócić. Po chwili biegną przerażeni rodzice. Dziecko jest trochę poturbowane, płacze rozżalone. Kiedyś, oglądając to, zrozumie, że pies ocalił mu życie. Często przypominamy takie dziecko. I to tłumaczy szalone drogi, na które wkracza ludzkość, pędząc do zagłady.

2. Beztroska jest ideałem życia. Tym jest dla nas szczęście: brakiem trosk. Drugim określeniem tego stanu to “utuczone serce”. Medycyna zna chorobę otłuszczonego serca z objawami notorycznego zmęczenia, zwolnionym tętnem, utratą przytomności. Serce w Biblii to nasze życie wewnętrzne, wszystko, co czujemy i jak myślimy. Z sercem otłuszczonym żyjemy nieprzytomnie. Nic nas nie obchodzi, że jest wojna, powódź, głód, inne cierpienia. Byle nie u nas. Tracimy przytomność, bo nie potrzebujemy Boga. Sami wszystko załatwimy albo kupimy. Chore serce pokazują w Ewangelii uczniowie. Przepędzają kogoś, kto czynił dobro, bo nie należał do nich. To postawa, że tylko ja jestem dobry inni nie. Dlatego łatwo obmawiamy i pomawiamy bliźnich, i doskonale sami siebie usprawiedliwiamy, aż po uznanie: nie mam grzechu, nikomu nic nie robię, nie potrzebuję spowiedzi i przebaczenia. Słowo Boga uderza nas, kiedy beztrosko z utuczonym sercem zmierzamy do godziny sądu. Uderzenie nas bolesną prawdą jest wtedy darem i ratunkiem.

3. Trzeba dobrze zrozumieć słowa o odcinaniu ręki, nogi, wyłupaniu oka. To operacja na beztroskim i otłuszczonym sercu. Ręce, czyli to, co robimy, nogi – to gdzie zmierzamy, i oczy – to jak myślimy, co jest dla nas dobre, a co złe. Najpierw prawda o grozie grzechu. Klęska życia, które odrzuca Boga, czyni Go niepotrzebnym. Wygodne i beztroskie życie, które odrzuciło Boga zmierza w otchłań. To widzimy w naszej chylącej się cywilizacji. Jak dziecko, które spełniając marzenie o swobodzie i nieskrępowaniu, pędzi pod koła. To amputujące cięcie jest operacją PRAWDY. Słowo Boże jest mieczem, skalpelem Boskiego chirurga, gdy ślepo wierzymy w fałsz, że nie da się inaczej w naszym świecie żyć. Zanurzeni jesteśmy w propagandzie jak w powodzi, która wszystko pochłania. Pędzimy, bo tak robią wszyscy, taka jest moda, tak głoszą media. Takie są czasy. Powtarzane w koło kłamstwo staje się prawdą. Powtarzane bez końca zło staje się czymś normalnym, a potem dobrem. I tak pędzimy w otchłań. Jak dziecko na ulicę. Potrzebujemy chirurgicznej operacji PRAWDY Słowa Bożego. Asertywność to mówienie innym NIE. Potrzebujemy zdolności innej, mówienia NIE sobie. Operacja amputacji to mówienie NIE sobie w imię Bożej Prawdy. To odwaga jasnego mówienia NIE dla niewiary, głupoty, kłamstwa, grzechu najpierw w moim sercu i życiu. W październiku różańcowym może trzeba zacząć od NIE dla fałszu: nie mam czasu na modlitwę, nie potrzebuję modlitwy, jest nudna i nie dla mnie.

 63 Wyświetlenie,  1 Dzisiaj