KAZANIE KS. PROBOSZCZA 10.11
32 NIEDZIELA ZWYKŁA | 10.11.2024 r. |
1. Pan Jezus zajmuje się skarbonami. Nawet założył punkt obserwacyjny, choć nie było to zbyt trudne. W świątyni jerozolimskiej skarbon było wiele, były one metalowe w kształcie dzwonu. Tylko dzwoniły tam pieniądze. Dzięki temu ofiarę było słychać czy rzuca się drobną monetę, czy ciężki srebrny, a nawet złoty kawał cennego kruszcu. To było lepsze urządzenie niż nasz aniołek, który woła: Bóg zapłać, bez względu na to, co się wrzuca, nawet po kawałku podkładki. Przy skarbonach dyżurowali kapłani. Najpierw sprawdzali czy moneta jest koszerna, gdyż monety z pogańskimi wizerunkami trzeba było wymienić. Ich drugie zadanie polegało na tym, że kiedy po dźwięku rozpoznali dużą ofiarę, głośno błogosławi li hojnego ofiarodawcę. Ofiara wdowy nie zadźwięczała, nie było jej słychać. Nie zasłużyła na kapłańskie błogosławienie. To było takie nic. Dwa leptony, to była najmniejsza ówczesna miedziana moneta, którą wyciskano tylko z jednej strony. Dwie takie monety to był rzymski kwadrans a ten z kolei to 1/64 denara czyli najmniejszej zapłaty za dniówkę prostej pracy. Te dwa leptony mogły starczyć na garść mąki lub kromkę chleba. Dokładnie tak, jak było w przypadku żyjącej na progu śmierci głodowej wdowy z I czytania.
2. Najpierw odkryjemy, po co to Jezus zrobił: „Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich…Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej.” W Bożej perspektywie wszystkie nasze dary, ofiary, dobrodziejstwa, poświęcenia mogą wyglądać całkowicie inaczej niż nam się to wydaje. To, czym się szczycimy, za co inni nas wychwalają, dla Boga może być niczym. Albo Bóg powie nam, że: otrzymaliście już waszą nagrodę. Z perspektywy, o której mówi List do Hebrajczyków: „postanowiono ludziom raz umrzeć, potem sąd.” Pan Jezus chce byśmy ten sąd przeżyli tutaj, gdy wszystko można zmienić i popatrzeć na życie nie z naszej, ale z Boskiej perspektywy. Po to dzisiaj nas na tę mszę przywołał. I pokazał tę wdowę.
3. Drugie odkrycie brzmi, że Boga nie możemy kupić, choć przecież w ludzkim mniemaniu wszystko jest na sprzedaż, to tylko kwestia ceny. Można też kupić każdego, jak np. kapłanów, którzy piali z zachwytu, gdy słyszeli brzęk ciężkiej monety w skarbonie. Kobieta zachwyciła Jezusa, że do tej skarbony oddała i wrzuciła swoje życie, oddając ostatni kawałek chleba. Tak było z tą wdową w Sarepcie i z tą w świątyni. Dziś możemy odkryć, jak cenne są te momenty życia, w których oddajemy całe życie, bez reszty i do końca. Tak jest w ślubie małżeńskim, zakonnym, kapłańskim. Oddajemy życie, gdy człowiek staje się matką, ojcem. To ma swoje konsekwencje materialne. Już nawet moje pieniądze nie są moje, choć ja je zarabiam. I jeżeli mam świadomość, że potrafiłbym oddać wszystko, co mam do ostatniego grosza, to właśnie najpierw dla tych bliskich i kochanych, z którymi jestem związany na całe życie. Choćby w sytuacji choroby. Prawdziwa wiara też jest związaniem się z Bogiem na zawsze i oddaniem Mu całego życia. I świadomością, że wszystko do niego należy. I do wszystkiego On ma prawo, do mojego czasu, moich pieniędzy, moich zdolności, mojej miłości, do wszystkiego. Za chwilę przeżyjemy naszą chwilę skarbony czyli składkę. Można dawać, rzucać na składkę mniej lub więcej. Można jednak składać ofiarę jako znak, że moje życie należy do Boga. A jak jest naprawdę, widzi tylko Bóg, ale dziś i my możemy nad tym się zastanowić. Coś Mu rzucam czy ofiaruję siebie?
44 Wyświetlenie, 2 Dzisiaj