KAZANIE KS. PROBOSZCZA 23.02

7 NIEDZIELA ZWYKŁA23.02.2025 r.

1. Moglibyśmy znaleźć setki przykładów, że Ewangelia, którą wysłuchaliśmy, jest nieżyciowa, a nawet groźna i może mieć opłakane skutki. Niedawno wielu z nas oglądało film z ostrzeżeniem przed złodziejami, którzy krążą wokół naszych domów. Czy mamy im otworzyć domy i powiedzieć: bierzcie, co chcecie? Już nie byliby złodziejami, bo sami oddalibyśmy im nasze dobra. Może postępujemy dobrze, gdy władze ograniczają naukę religii, a my nic nie robimy? Może trzeba zaproponować, by zabrali i tę ostatnią? I może powinnyśmy ze spokojem czekać na następne produkcje Sejmu, który zakaże spowiedzi dzieci do 18 roku życia, a w kolejce będzie zakaz chrztu osób niepełnoletnich? Może nie robić niczego, bo my słuchamy Ewangelii: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół…jeśli cię kto uderzy w policzek nadstaw mu i drugi, jeśli zabiera ci płaszcz, nie broń mu i szaty”? Jest tu nawet taki pikantny szczegół, że ta szata oznacza najbardziej intymną część ubrania. To jakby pozwolić ograbić się do naga. Może powinno nas cieszyć, że nikt nie podrze Koranu w trosce o swoje życie, nikt nie spali tęczowej flagi, bo zostanie rozstrzelany przez media, ale Biblię można bezkarnie profanować, niszczyć krzyże i kościoły. Jeżeli często słów Pana Jezusa nie rozumiemy, to te są kompletnym wstrząsem, wydają się nawet szkodliwe.

2. Ta Ewangelia będzie do końca świata dla nas tajemnicą. Jednak jest w niej klucz zrozumienia na tę chwilę życia. Pan Jezus mówi, że w tym słowie kryje się największy dar: „A wasza nagroda będzie wielka i będziecie Synami Najwyższego… Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny.” A jednak świat by już dawno przestał istnieć, gdyby Bóg sam tego nie stosował. To On na tyle sposobów jest odrzucany, nienawidzony, wypędzany, oskarżany. Krzyż i śmierć Jezusa są tego dowodem. A jednak nie przekreśla tego świata i nas ludzi, którzy Go przekreślamy. Świat istnieje i my żyjemy tylko dlatego, że Bóg nie odpłaca nam za nasze zło, jest cierpliwy w przebaczaniu, nadstawia policzek nie drugi raz, ale bez końca, pozwala byśmy Go okradali z Jego darów, gdy łaskę nazywamy swoją własnością. Powtarzamy, że jesteśmy dziećmi Bożym, zupełnie się nie zastanawiając, co to znaczy i jak to się dzieje. Normalną rzeczą jest podobieństwo dzieci do rodziców, te same oczy, nos, nawet sposób chodzenia. Podobieństwo to sięga głębiej. Dziedziczymy pozytywne cechy osobowości naszych rodziców, ale też i te negatywne.

3. Kto staje się dzieckiem Bożym, zostaje obdarowany podobieństwem do Boga. O tym mówi też św. Paweł: „tak też nosić będziemy obraz Człowieka niebieskiego.” Istnieje też fałszywe podobieństwo. Człowiek udaje wszechmoc, tkwi w błędnym przekonaniu, że jest wszechwiedzący i wszystko wie najlepiej, zachowuje się jak sędzia, który wszystkich osądza i wyrokuje. Człowiek może fałszywie udawać Boga. Dlatego Pan Jezus dokładnie ustala to miejsce podobieństwa. Jest nim MIŁOSIERDZIE. Wszystkie i liczne trudne sytuacje w naszym życiu trzeba zrozumieć jako drogę do prawdziwego stania się dzieckiem Boga, podobnym do Niego. I codziennie jeżeli modlimy się Ojcze nasz, prosimy o zrozumienie prawdy tej Ewangelii: „odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Codziennie mamy okazję do przebaczenia, cierpliwości, reakcji spokojnej bez nerwowości, gwałtownych wybuchów złości. Codziennie potrzebujemy tej Ewangelii

4. Uwięziony prymas Wyszyński, prześladowany i zagrożony śmiercią bł. ks. Jerzy, powtarzali jak mantrę „ZŁO DOBREM ZWYCIĘŻAJ” Doskonale zrozumieli, że największym zwycięstwem tych, którzy ich nienawidzili i prześladowali, byłaby odpowiedź nienawiści. W ten sposób w tej tak trudnej sytuacji, wobec przeciwników, którzy wydawali się wszechmocni, oni stawali się dziećmi Bożym, a wraz z nimi wielkie rzesze tych, którzy ich słuchali. Ile razy stajemy wobec potrzeby przebaczenia i cierpliwości, jest przed nami otwierana droga i łaską stawania się dzieckiem Boga, który jest Miłosierdziem. Choć potrafimy nosić w sobie dziesiątki lat urazy, oskarżenia, gorycz złości, smutku, nawet wykopując zmarłych z grobów. Nawet głosząc, że mamy prawo do złości, gniewu, postawy, że nigdy mu nie daruję. Św. Faustyna tłumaczy nam, że dzień bez aktu miłosierdzia jest stracony. I nic bardziej nie oddala nas od Boga i czyni do Niego nie podobnym od braku miłosierdzia. Jeżeli zakosztujemy błogosławieństwa tej drogi, radości codziennego miłosierdzia, krok po kroku stawania się dzieckiem Boga, to co trudne stanie się pełne światła. I nawet jeżeli nadal ta Ewangelia będzie tajemnicą, to jednak będzie się też z dnia na dzień się wyjaśniać.

 51 Wyświetlenie,  1 Dzisiaj